"- Kim ona była Justin? - powiedziałam na głos.
- Taylor. Moja była dziewczyna. - spojrzał na mnie spod ukosa, po kilkunastu sekundach. - Ćpunka i dziwka. - dodał, a ja rozszerzyłam oczy, nie mogąc uwierzyć w to co usłyszałam. Co on właśnie powiedział?!"
(scena +18)
Caroline:
Siedziałam w bezruchu na skórzanej, eleganckiej kanapie, a moje oczy był wlepione w Greckiego Boga. To, co powiedział, jakoś dziwnie mną wstrząsnęło i coś w środku nie chciało w to wierzyć. Ale dlaczego miałby mnie okłamywać? Przecież siebie tym pogrąża. Proszę was, kto chciałby być w związku z dziwką czy ćpunką? Chciałbyś? No nie wydaje mi się. Więc o co tu do cholery chodzi? Dlaczego był w związku z tą Taylor, czy jak jej tam? Owszem była piękna, szczupła, aż za bardzo, miała długie włosy, twarz modelki, ale nie była dobrym człowiekiem. To się po prostu czuje. Pierwsze wrażenie, gdy ją ujrzałam nie było pozytywne.
Okej, nie ocenia się ludzi po okładce, ale no niestety, mówię szczerze. Nie polubiłam jej. Była ordynarna, zbyt pewna siebie, arogancka i chamska. Takie osoby podobno mają łatwiej, ale coś nie chce mi się wierzyć, że ta kobieta.. Choć w sumie.. Pewnie miała wszystko, co chciała. A każdy kto chciał, miał ją. Przestań, Caroline.
- Jesteś zaskoczona?
- Tak, jestem w wielkim szoku. - przyznałam mu rację. - Dlaczego ty..
- Wielki biznesmen i człowiek sukcesu. - przerwał mi. - To chciałaś powiedzieć? Dlaczego właśnie ja związany byłem z taką kobietą?
W prawdzie wyjął mi to z ust, brzmiało to strasznie. Gdybym usłyszała coś takiego, wcale nie byłoby mi miło, wręcz przeciwnie.
- Nie powiedziałam tego.. - zagryzłam wargę, zdenerwowana.
- Przestań. - rzucił ze śmiechem. - Nie powiedziałaś, ale myślałaś dokładnie o tym, co ja wypowiedziałem na głos.
Założyłam nogę na nogę i upiłam łyk wody, przyniesionej przez Grace. Co ja miałam mu powiedzieć? Na jego twarzy chyba po raz pierwszy zobaczyłam jakiś ból, nie potrafiłam tylko określić jego rodzaju. Zażenowanie, skrępowanie, tęsknota, raniące wspomnienia, czy może żal do samego siebie za decyzje w przeszłości? Nie mam pojęcia, co siedzi w jego głowie. Jak w sumie za każdym razem, przy jakiejkolwiek sytuacji.
- Zacząłem być z nią jakieś dwa i pół roku temu, jeśli dobrze pamiętam. Wtedy wszystko było takie klarowne, niemal idealne. Kochałem ją, była pierwszą dziewczyną, którą pokochałem. Było nam ze sobą wspaniale, czułem się jak zakochany szczeniak, sprawiała, że zapominałem o problemach. - uśmiechnął się smutno. - Tak było przez kilkanaście miesięcy, później zaczął się koszmar. Narkotyki, imprezy. Puszczała się, by mieć za darmo na prochy, a ja na to wszystko patrzyłem, widziałem, jak się wykańcza, a nie umiałem jej pomóc.
Odwrócił się do mnie przodem i spojrzał swoimi oczami w moje. To było coś magicznego. Poczułam w środku, że chcę mu pomóc. Pomóc zapomnieć o przeszłości, która jak widać go raniła i bardzo przeszkadzała. Jejku, jak cholernie on musiał cierpieć. Nie wyobrażam sobie przeżyć czegoś takiego. Ale nie był jedyny, przecież każdy ma jakąś przeszłość, z którą nie może dać sobie rady. Prawda?
- Nie myśl, że nie próbowałem czegoś zrobić, by ją odciągnąć od tego. Naprawdę chciałem, robiłem wszystko co mogłem, ale to było silniejsze. Co musiałem robić źle, że ona zaczęła.. - urwał.
Poderwałam się z miejsca i w mgnieniu oka znalazłam się przy nim. Położyłam nieśmiało dłonie na jego barkach i poczułam jak spiął mięśnie pod moim dotykiem. Odetchnęłam głęboko, ale cicho i przymknęłam powieki.
- Justin, to nie twoja wina. - byłam pewna swoich słów. - Próbowałeś, a to najważniejsze. Dobrze o tym wiesz.
Nie drgnął. Wpatrywał się przed siebie, w malowniczy obraz, ale wzrok utkwił chyba na jednej rzeczy, tak mi się przynajmniej zdawało.
- Nie możesz się obwiniać, za decyzje innego człowieka. Przecież jej nie zmuszałeś, to nie przez ciebie zaczęła ćpać, więc to nie jest twoja wina. - powtórzyłam bardziej stanowczo, próbując mu to uświadomić. - Jesteś dobrym człowiekiem. Czemu myślisz tylko o minusach? Nie jesteś już z nią związany, więc za nią nie odpowiadasz. Nie ważne, że przyszła do ciebie. Nie dbam o to. Wiem, że jest ważna dla ciebie, ale nie tak, jak ja.
Nie mogłam uwierzyć, że właśnie to powiedziałam. Ja, Caroine Braun powiedziałam coś o uczuciach do innego człowieka. Wiecie o co chodzi, prawda? Myślę o tym, że czuję, że zależy mu na mnie. Czuję, że nie jestem mu obojętna. Podoba mi się to, podoba mi się on.
- Jesteś piękna. - usłyszałam jego męski, nieco zachrypiały głos.
Wszystko jasne. Patrzył się na nasze odbicie w lustrze. Wzrok przez cały czas miał utkwiony we mnie. Zarumieniłam się, byłam tego pewna. No która dziewczyna by tego nie zrobiła, gdyby usłyszałaby coś takiego od Justina Biebera?
Chłopak odwrócił się do mnie przodem i ujął moją twarz w dłonie. Popatrzył przez chwilę w moje oczy, następnie przeniósł wzrok na moje usta, gdzie pozostał przez chwilę. Poczułam ścisk w brzuchu, jakieś pieprzone stado motyli, jakbym znów była nastolatką. To było niesamowite, jakie uczucia wywoływał we mnie ten mężczyzna. Nie mówię, że było mi z tym źle, ale cholera, czasami naprawdę czułam się zakłopotana.
- Jesteś niesamowitą kobietą i nigdy w to nie wątp, hm? - oblizał dolną wargę, a mnie przeszedł dreszcz. - Nikomu nigdy nie zależało na tym, by mnie jakoś pocieszyć, a ty to zrobiłaś i nawet nie musiałem cię o to prosić. Dziękuję. - na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu.
- Nie musisz mi dziękować za prawdę. To ja dziękuję, że otworzyłeś się przede mną, to musi oznaczać, że mi ufasz. - poddałam się jego karmelowym tęczówkom. Hipnotyzował mnie spojrzeniem.
- Ufam ci. Ufam ci, jak nikomu innemu, uwierz mi.
Nie wiem dlaczego, ale do cholery poczułam, że on mówi szczerze. Może nie miał przyjaciół i kogoś bliskiego i jestem pierwszą taką osobą? Skąd mam to wiedzieć? Przecież nie będę się z nim kłócić, czy mi ufa, bo nie wiem co siedzi w jego wnętrzu. Uśmiechnęłam się, a chłopak jeździł opuszkami palców po moich policzkach, co doprowadziło do tego, że chciałam zerwać z niego ubrania. Całkowicie poważnie, miałam ochotę na Justina i wiedziałam, że on też mnie pragnie.
Nachylił się jeszcze bardziej i niespodziewanie złączył nasze usta w pocałunku. nawet nie zamierzałam protestować. Poddałam się temu, odwzajemniając czynność. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o dostęp, na który natychmiast mu pozwoliłam. Nasze języki toczyły zażartą walkę o dominację, przepychając się. Te nierównomierne ruchy, jednak idealnie ze sobą współgrały. Oboje byliśmy podnieceni i wiedzieliśmy, jak chcemy być całowani, dlatego i ja i Justin robiliśmy to bardzo namiętnie. Wplątałam dłoń w jego włosy, czochrając je nieco i ciągnąc za ich końcówki, na co chłopak jęknął mi w usta. Zjechał swoimi dłońmi z moich policzków w dół, przez szyję, piersi, na brzuch i biodra, gdzie zatrzymał się chwilę. Ujął mnie mocniej i uniósł ku górze, a ja oplotłam go nogami. Justin przygwoździł nas do przeszklonej ściany, moje plecy się z nią stykały. Poczułam na swojej kobiecości jego wybrzuszenie w spodniach, na co gwałtownie zahamowałam oddech. Zszedł ustami na moją szyję, skłądając na niej mokre pocałunki, które wywoływały dość głośne jęki. Przejechałam dłonią po linii jego barków, czując jego pracujące mięśnie. Zachowywaliśmy się, jakbyśmy mieli za chwilę pieprzyć się przy tej ścianie. Krew w moich żyłach buzowała, a ja chciałam więcej. Moje ciało wrzeszczało, błagając o więcej.
Justin:
Nigdy mnie tak nie całowała, a ja nigdy jej tak nie dotykałem. Zachowywaliśmy się, jakbyśmy mieli za chwilę pieprzyć się przy tej ścianie. Nie ukrywam, że cholernie miałem na to ochotę. Była niewiarygodnie seksowna, pragnąłem jej. Caroline nie miała pojęcia, jak mnie podnieca, a ja nie byłem jej w stanie tego wytłumaczyć słowami, więc postanowiłem pokazać jej to czynami.
- Czego pragniesz, kochanie? - szepnąłem jej do ucha, następnie składając mokry, ale delikatny pocałunek za jej uchem.
- Ja.. nie wiem, Justin. - zająknęła się, gdy delikatnie ssałem płatek jej ucha.
Przycisnąłem ją nieco mocniej do tej ściany, by poczuła jaki jestem twardy. Nie myliłem się, zadziałało. Dziewczyna wpiła się w moje usta z podwójną siłą, co było znakiem, a przynajmniej tak to odebrałem. Podłożyłem dłonie pod jej pośladkami i ruszyłem w kierunku schodów na górę. Pokonałem je bardzo szybko, bo dziewczyna była lekka.
- Justin.. - jęknęła, gdy położyłem ją już w swojej sypialni, na łóżku.
- Shh, skarbie. Pozwól mi się tobą zająć, dobrze?
Zdjąłem jej bluzkę, zostawiając ją w białym, koronkowym staniku. Przejechałem dłonią mocno od jej ramiona, przez pierś, brzuch i zatrzymałem się na zapięciu jej jeansów. Jedynym zwinnym ruchem, pozbawiłem ją i spodni. W białej bieliźnie, w śnieżnobiałej pościeli wyglądała niczym anioł, a ciemne włosy dodawały odrobinę pikanterii. Czułem, jak wali mi serce, byłem tak cholernie spragniony jej ciała. Nachyliłem się i całowałem z pasją jej brzuch. Był płaski i wystarczająco umięśniony, byłem pewien, że Care coś trenuje. Uśmiechnąłem się sam do siebie i wsunąłem dłoń pod zapięcie jej stanika. Zdecydowanym ruchem go odpiąłem, na co dziewczyna złapała za mój biceps, rozszerzyła oczy i spojrzała na mnie zakłopotana.
- Wszystko okej, mała. - pocałowałem ją w czoło. - Chcesz tego, tak jak i ja, to nic złego. - uspokoiłem ją, chcąc przejść już dalej.
Gdy odrzuciłem jej stanik, moim oczom ukazały się spore, jędrne piersi. Były cudowne. Jedną dłonią zacząłem masować jej prawą pierś, a lewą zacząłem całować, dołączając język, którym drażniłem sutka. To doprowadzało kobiety do białej gorączki, więc postanowiłem to wykorzystać. Caroline wplotła dłoń w moje włosy i pociągnęła dość mocno, co jeszcze bardziej mnie podnieciło. Byłem na granicy wytrzymałości. Co za pieprzona Grecka Bogini..
- Mm.. - jęknęła, na co od razu zareagowałem.
Zjechałem dłonią w dół, delikatnie zsuwając z niej białe.. Nie! Ona miała na sobie stringi!
- Kurwa.. - jęknąłem i spojrzałem w górę. Dziewczyna przygryzła wargę. Dlaczego każdym pieprzonym gestem sprawiała, że chciałem jej coraz bardziej?!
Z zaskoczenia wsunąłem w nią swój palec. Brunetka wydała z siebie głośny jęk, na co uśmiechnąłem się dumnie. Poruszałem nim dość szybko, dołączając kciuk, którym masowałem jej łechtaczkę. Zniżyłem się, zamieniając go po chwili na swój język.
- Justin! - pisnęła.
Starałem się być jak najlepszy, by wariowała. Poruszałem językiem na tysiące różnych kierunków, bardzo szybko, dołączając kolejny palec. Dziewczyna zaczynała się pode mną wić, wykrzywiać swoje ciało. Nie chciałem, by tak doszła, więc przestałem, oblizując swoje wargi, gdy już na mnie patrzyła.
- Jesteś bardzo smaczna. - mruknąłem do jej ucha. Przyciągnęła mnie do siebie, całując a na koniec przygryzając moją wargę, ciągnąć ją. Niegrzeczna dziewczynka nam się pokazuje.
Sięgnąłem do szafki nocnej, a raczej do szuflady, wyjmując z niej foliową paczuszkę z prezerwatywą. Teraz, byłem już przygotowany. Założyłem ją na swojego twardego penisa i nachyliłem nad brunetką.
- Na co czekasz? - przygryzła wargę.
Zaskoczyły mnie jej słowa. Nim zdążyłem się zorientować, chwyciła go dłonią i sama umiejscowiła w sobie. Nachyliłem się, opierając na łokciach, co spowodowało, że wszedłem w nią niemal do końca. Jęknęła mi głośno do ucha, a ja zrobiłem to samo. Poruszałem się w niej dość wolno, czerpiąc z tego nieopisaną przyjemność.
- Jesteś taka ciasna, kochanie. - szepnąłem jej do ucha i złączyłem nasze usta w pocałunku.
Całowaliśmy się, jednocześnie uprawiając seks. Przyśpieszyłem nieco, zaczynało coraz bardziej mi się podobać. Czy to możliwe?
- Chcę być na górze. - usłyszałem.
Po chwili Caroline siedziała na mnie, wkładając penisa w siebie. Poruszała się, nie odrywając tyłka od mojego ciała. Kręciła tyłkiem, a ja wariowałem pod nią. Przechodziły przeze mnie fale przyjemności i żeby choć trochę sobie ulżyć, musiałem kląć pod nosem. Położyłem dłonie na jej biodrach i uniosłem ją troszkę do góry, powodując, że niemal cały z niej wyszedłem i za chwilę znów cały zanurzyłem. Dziewczyna chciała mnie coraz bardziej, przez co podnosiła swój tyłek nieco w górę i w dół, podkręcając tempo. Jej piersi podskakiwały szybko, a ja nie mogłem się na to napatrzeć. Przyciągnąłem ją do siebie, że nasze klatki piersiowe się stykały, przez co uniosła nieco biodra w górę, dają mi pole manewru. Teraz ja poruszałem szybko biodrami i wiedziałem, że czas dobiega końca.
- Justin! - krzyknęła, trzymając twarz tuż nad moją.
Klepnąłem ją dość mocno w pośladek, na co przylgnęła do mnie jeszcze bardziej. Przyśpieszyłem, czując, że fala największej przyjemności właśnie nadchodzi.
- Kurwa!
- Ju-s! Justin! Kurwa!
Przekleństwa z jej ust na przemian z moim imieniem, powodowały mieszankę wybuchową. Kilka ostatnich pchnięć doprowadziło nas do silnego orgazmu, który był nieziemsko przyjemny. Jęczeliśmy sobie w usta, smakując się nawzajem, plącząc języki. Kochałem to uczucie. Kochałem seks z tą kobietą.
~*~
Chwyciłem ją za dłoń i odwróciłem siłą przodem do siebie, gdy już chciała wychodzić z mojej sypialni.
- Coś nie tak?
- Chciałem ci tylko powiedzieć, że byłaś niesamowita. - uśmiechnąłem się i musnąłem jej wargi.
Zarumieniła się i posłała mi nieśmiały uśmiecj.
- Kochanie, chyba nie będziesz się mnie teraz wstydziła. - zaśmiałem się cicho. - Przypomnij sobie jaka pewna siebie byłaś kilkanaście minut temu.
- To wszystko..
- Nawet nie waż się mówić, że żałujesz, albo, że to nie powinno było się wydarzyć. - puściłem ją i przeczesałem dłonią włosy.
Nie żałowałem. Byłem szczęśliwy z tego co się stało, bo tego chciałem. Mógłbym nigdy nie wychodzić z łóżka, gdyby ona leżała obok mnie. No niestety, ale była po prostu idealna. Kochałem jej ciało, było spełnieniem najskrytszych marzeń każdego faceta.
Dziewczyna ujęła moją twarz w dłonie i pocałowała namiętnie.
- Nie żałuję. - zakończyła pocałunek lekkim buziakiem w usta.
- Chodźmy na kolację, pewnie i tak już nam wystygło.
- Jeśli z takiego powodu mamy się spóźniać na kolację, mogę codziennie jeść ją na zimno. - puściła mi oczko.
- Nie prowokuj mnie.- powiedziałem całkiem poważnie. Co ta dziewczyna w sobie do cholery ma?! Miałem ochotę znów rzucić ją na łóżko. - Za chwilę mogę ci pokazać, że seks nie musi być długi, by był przyjemny.
- Będziesz miał jeszcze tysiąc okazji, by mi to udowodnić, Bieber.
Cmoknęła w powietrzu i opuściła mój pokój, a ja udałem się za nią. Zeszliśmy na dół, kierując się do jadalni, gdzie stół był zastawiony w małej części. Wskazałem gestem dłoni miejsce, by je zajęła. Bez protestów zasiadła obok mnie, wyjmując z kieszeni urządzenie, któe przed chwilą zawibrowało. Jej twarz z uśmiechniętej i rozluźnionej, zmieniła się w pełną zaskoczenia, a nawet strachu.
- Co się stało, kochanie?
Spojrzała na mnie swoimi oczami, w których zauważyłem łzy. Co jest?!
- Daj mi telefon. - rzuciłem, ale dziewczyna nadal kurczowo trzymała go w dłoni. - Powiedziałem daj mi tej pieprzony telefon. - powtórzyłem i sam go ująłem z jej małej dłoni. To, co tam przeczytałem zaparło mi dech w piersi.
"Musisz się nieźle pieprzyć, jeśli zabrał cię do domu. Dziwka."
___________________________________________
Mój prezent na walentynki dla was :D
w sensie sex Jusline, enjoy <3
niedawno wróciłam ze szpitala, więc mam małe zaległości w czytaniu waszych ff, ale powoli będę je nadrabiać :)
polecam:
These are our two different worlds.
Opiekun
polecam:
These are our two different worlds.
Opiekun
KOCHANI, komentujcie mi rozdziały. Przykro mi, że było ostatnio 25 kom, a czyta to dużo więcej osób i powiadamiam ponad 60. To wiele wam nie zajmie, napiszcie cokolwiek, bo to bardzo motywuje i naprawdę cieszy.
obserwujcie to konto, jeśli chcecie być czytelnikami nowego ff o Justinie, będzie mojego autorstwa, więc jeśli lubicie to, jak pisze to dajcie follow --> KLIK
LIMIT TO 30 komentarzy.
Bardzo mi sie podobalo... łoo nie spodziewałam sie tego :o okazuje sie ze Caroline nie jest taka grzeczna :D ogolnie bardzo mi sie podobalo.. tylko powiedz mi kto napisał tego smsa!? To ta szmata Taylor!? oni nie sa JESZCZE razem prawda? Co ona sobie teraz pomysli o Justinie? :( ze jest jakims tanim podrywaczem ktory sprowadza dziewczyny na jedna noc? :c mam nadzieje ze w to nie uwierzy.. niech ta ćpunka sie pieprzy ;) dziekuje Xd
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na NN :*
Jasna cholera, to jest niesamowite! Shippuję tych dwoje!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa kto napisał tego sms'a :')
czekam na następny i dziękuję :')
chyba najlepiej opisany seks jaki kiedykolwiek czytałam w ff ;)
OdpowiedzUsuńkońcówka :OOO
nie mogę się doczekać nowego :)
Mam podejrzenia, że tego sms'a wysłał jej menader, który podkochuje się w niej potajemnie :D kocham to ff i nie mg doczekac sie nn! :*
OdpowiedzUsuńi taka piękna chwila nagle została zepsuta. mam pewne podejrzenia, ale poczekam, aż nas oświecisz haha
OdpowiedzUsuńDawaj dalej prosze <3 ! Ti genialne ! <3 nie moge sie już doczekać ! To takie realne ! <3 Kocham to ! Musi być 30 komentarzy żeby dać następnego ?! Nie wytrzymam ! <3
OdpowiedzUsuńAwww megga *_____*
OdpowiedzUsuńJeju nie wiem co myslec woow a ta wiadomosc :o chce juz kolejny teraz zaraz bo nie wytrzymam juz ugh co sie ze mna dzieje xdd to przez ciebie skarbie dziekuje za super prezent(rozdzial) jest wspanialy jak kazde <3 oby szybko do tego doszlo i pojawil sie szybko nastepny:** milego dnia <33 @nxd69
Nie spodziewałam się tego, że już tak teraz będzie seks, poważnie! Ale mimo wszystko bardzo podoba mi się ta atmosfera, która panuje w tym rozdziale. Jest naprawdę uroczo i to idealny prezent na walentynki. Co do ostatniej sceny... Jestem ciekawa kto to taki napisał do Care. Czyżby Taylor? A może ten jej kolega z pracy? Nic już nie wiem! Dużo się dzieje a ja nadal nie mam dość. Chciałabym już kolejny :<
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z Tobą już jest wszystko ok i nadrobisz wszystko! <3
No i dziękuję za polecenie mojego bloga :)
Pozdrawiam
Wowow. Cudowny rozdział! Mam nadzieję, że te słowa Justina do Care i ta jego fascynacja nią to prawda, a nie kłamstwo. Care najpierw taka odważna a później odwrotnie haha *.* a co do tego smsa to ja podejrzewam jej managera lub tą Taylor, ale bardziej managera. Bo skąd ona miałaby jej numer? No nic, czekam na następny <3 | @LLWTBBE
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Zakończenie bardzo mnie zaskoczyło i teraz niecierpliwie będę czekać na następne!!! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny !
OdpowiedzUsuńOMG świetny rozdział x
OdpowiedzUsuńŚwietny. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Nie mogę się doczekać nn :)
OdpowiedzUsuńAww, cudowny jak zwykle!
OdpowiedzUsuńCudowny prezent na walentynki, haha :)
Czekam na kolejny!:*****
Wow.. idealny jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńPowrotu do zdrowia :***
czekam na nn :D <33
jejku cudowny rozdział, czekam na nn <3:*
OdpowiedzUsuńO mamuniu ja pierdziele w koncu doczekalam sie. Tego seksu :D
OdpowiedzUsuńUghh, czemu mi to robisz?! Boże ten rozdział jest tak cholernie cudowny ze nie umiem tego opisać. W końcu ten ich seks taki na trzeźwo, dwóch świadomych tego osób jdndjdbsksu
OdpowiedzUsuńSadze ze tego sms napisala Taylor ale to tylko moje podejrzenia. Pewnie i tak mnie czymś zaskoczysz
Nie wiem co mam jeszcze napisać bo poprostu zaćmiłaś mi umysł tym rozdzialem jejku
@littlejustiin
Kocham Cie tak bardzo za ten rozdział. Tak super sie czytalo. I to ich spotkanie no i ten sex. W koncu na trzeźwo. Omg, lepiej być nie mogło. Nie to zeby cos...ale wiecej takich akcji proszę. Ha ha rozdział na prawdę genialny.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ze nic sie poważnego z tb nie stało ze bylas w szpitalu. Cokolwiek ale zdrowiej a ja z niecierpliwością czekam nn ��
Dzisiaj rano koleżanka poleciła mi to ff. Przeczytałam wszystkie rozdziały. I aż mnie zatkało. Nie spodziewalam sie ze to ff bedzie takie aww...
OdpowiedzUsuńNic dodac, nic ująć. A i mam nadzieję ze Justin nie jest taki tak jak zostal opisany w tym sms. A Caroline nie weźmie tego na poważnie. A tą Taylor mam ochotę zatluc, zamordować. Było tak fajnie i romantycznie i musiala to zwalic. Ughh. Czekam nn ��
Zajebiste!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy za sex :D haha
boski i czekam na next bo świetnie się zapowiada :P Czyżby ex Justina ^^
Świetny boski po prostu brak słów. Czekam na next !!!!
OdpowiedzUsuńGenialny! Nie mogę się doczekać następnego!♥
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ten rozdział drugi raz i znowu przeżywam te emocje. To co sie dzieję z nimi jest takie fajne i magiczne. Życzę im jak najlepiej a ta Taylor niech spada...
OdpowiedzUsuńTen rozdział i ten sex >>>>>
OdpowiedzUsuńJesteś swietna. Na pewno wszyscy cie pokochali jeszcze bardziej za tą scene. Pisz wiecej o ich wspolzyciu. Na pewno nikt sie nie obrazi. Czekam nn.
Świetny ❤️
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :) Czekam na następny
OdpowiedzUsuńashfhdbnwjfk... oO
OdpowiedzUsuńLudzie kurwa, ludzie na ch*j wam jakiś słaby film 50tg?
Skoro kur*a mamy Jusline.
Ja nie wierzę nie ogarniam, nie wydam na tamto gówno nawet złamanego grosza nawet nie poświęcę nigdy więcej czasu na to by cokolwiek przeczytać obejrzeć o tym czymś. Odrealnione sceny seksu!
A tu, czuję się jakbym jadła rurkę z prawdziwą bita śmietaną. Jest tak błogo, przyjemnie i te ciary.
Kobieto kocham Cię!
Lepiej kur*a płaćmy dla niej za te seanse, a nie napędzać te syfy z U.S.A- ugh.
Koooooooooooooocham Cie i Jusline <3 4ever
Cudowne *.*
OdpowiedzUsuńCudny cudny cudny ❤��❤��
OdpowiedzUsuńProsze nastepny błagam !!! ;*
OdpowiedzUsuńo Boże *_-* nie mam słów, żeby opisać ten rozdział!
OdpowiedzUsuńchce już następny!
@magda_nivanne
Aww... Suuper rodział *-* Tylko kurcze kto do niej napisał... oby się wyjaśniło... To Justin ma wobec niej złe zamiary, czy dobre? Pogubiłam się :D Ale naprawde cuudne ;3
OdpowiedzUsuńBoski rozdział !! Czekam na nn <33
OdpowiedzUsuń@olusia5692
Wreszcie! Był seksik, było waniliowo, to może teraz czas na Justina-skurwysyna? :D
OdpowiedzUsuńI nadal nie mogę się doczekać na rozwiązanie zagadki, czemu Jus musiał się do niej zbliżyć i ją wykorzystać.
Endżi
Witam!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy spis blogów na blogspocie, a mianowicie Katalog Euforia → http://katalog-euforia.blogspot.com/
Dołącz do nas!
Pozdrawiam, Alexx ;3
Genialny!!!!
OdpowiedzUsuńHalo! Gdzie kolejna część no no jaka sobota dawaj już!
OdpowiedzUsuńktos jeszcze chciałby się zemścić na pani prezes? moze to ten jej kolega który się dobierał do niej na imprezie
OdpowiedzUsuń