27.02.2015

Twelve

OSTATNIO:
"- Daj mi telefon. - rzuciłem, ale dziewczyna nadal kurczowo trzymała go w dłoni. - Powiedziałem daj mi tej pieprzony telefon. - powtórzyłem i sam go ująłem z jej małej dłoni. To, co tam przeczytałem zaparło mi dech w piersi."


Justin:
        Co to do cholery miało być? Nie rozumiałem ani słowa z tej wiadomości, jak przeczytałem to pierwszy raz. Zagryzłem policzek od środka i wpatrywałem się w ekran jej iPhona. 

"Musisz się nieźle pieprzyć, jeśli zabrał cię do domu. Dziwka."

          Nie miałem żadnego odnośnika w głowie. Nie miałem zielonego pojęcia kto mógł to napisać i jaki miał w tym cel. Przeczesałem dłonią włosy i nerwowo zakląłem pod nosem. Kopnąłem w stojące obok mnie krzesło i po chwili przeniosłem na nią wzrok. Patrzyła się na mnie ze łzami w oczach. Była taka..przestraszona? Zawiedziona? Nie wiem czy dobrze zinterpretowałem to, ale jej wyraz twarzy wskazywał na to. Nie miałem pojęcia co zrobić. Przełknąłem ślinę i zbliżyłem się do niej, a ona odwróciła ode mnie wzrok. Cholera jasna! 
         To przecież takie oczywiste. Ktoś chce mnie zniszczyć, przez Caroline. Ktoś pomyślał, że jestem z nią naprawdę związany i chciał to zniszczyć. Jest jeszcze druga opcja. Ktoś zakochany w Caroline, lub zazdrosny o mnie, chce zrobić coś, by ją ode mnie odciągnąć. W tej sekundzie pragnąłem wiedzieć kim jest ta osoba. Miałem ochotę zrobić jej krzywdę, nie ważne czy byłby to mężczyzna czy kobieta. Potrzebowałem się wyżyć. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem taki wściekły. 
- Kochanie.. - powiedziałem.
- Nie, nie mów nic. - pociągnęła nosem. 
- To nie tak. - ruszyłem w jej stronę. - Nie możesz wierzyć w to!
           Podniosłem głos z emocji. Nie chciałem jej przestraszyć, ale jej małe ciało gwałtownie się poruszyło. Pierwszy raz odkąd ją poznałem, widziałem ją w takim stanie. Hamowała łzy, by nie wybuchnąć płaczem, nerwowo zaciskała pięści i była zakłopotana . Cholera, czemu coś ścisnęło mnie w środku? Nie chciałem tego czuć. To poczucie winy? Wyrzuty sumienia, czy co? Musiałem się tego wyzbyć.
          Schowałem z powrotem swoją wyciągniętą dłoń i wessałem wargi do środka. 
- Chcę wrócić do domu. 
- Michael cię odwiezie, okej?
          Wyszła z jadalni, a ja niemal natychmiast podążyłem za nią. Chwyciła swoją małą torebkę z kanapy w salonie i zmierzyła ku wyjściu.
- Tak bez słowa?
         Zatrzymała się i wlepiła we mnie swoje ciemne oczy i oblizała swoją dolną wargę. 
- Nie dzwoń do mnie więcej. 
         Natychmiast wybiegła z mojego apartamentu i trzasnęła drzwiami. 
- Kurwa! - wrzasnąłem.
          Nie wiedziałem co się ze mną dzieje, czułem, jak przepełnia mnie wściekłość, jak z każdą sekundą coraz bardziej miałem ochotę sobie ulżyć i władować emocje. Podszedłem wolnym krokiem do przeszklonej ściany i spuściłem wzrok w dół. Nie wiem ile tam stałem, ale gdy zauważyłem czarne, nowe auto wyjeżdżające z terenu mojej posiadłości uderzyłem pięścią w powietrze. Wiedziałem, że to Michael wiezie Caroline. 
         Co do cholery się stało?! Tak nagle i niespodziewanie zniknęła. Przecież przed chwilą mogłem jeszcze trzymać ją za dłoń. Porwałem telefon w dłoń i wybrałem numer mojego wspólnika.
- Przyjedź do mnie, jak masz czas teraz.
- Słyszę, że jesteś jakiś zły. 
- Bez zbędnych dyskusji.
          Rozłączyłem się, kierując w stronę barku. Uchyliłem drewniane drzwiczki i wyciągnąłem butelkę dobrego whisky. Tak, potrzebowałem tego. Usiadłem na kanapie i zawołałem Grace, by przyniosła mi szklankę. Nalałem sobie trunku i oparłem się spokojnie wzdychając. Co miałem powiedzieć Travisowi? Przyznać się do spieprzenia całego planu, powiedzieć, że jestem za słaby, że ktoś wywinął mi numer i straciłem Care? Nie no błagam. Jestem Justin Bieber. Ja się nie poddaję. 


Caroline: 
         Jak do cholery mogłam być tak głupia?! Przespałam się z facetem, którego ledwo znam, który w dodatku gości w swoim domu codziennie nie jedną taką naiwną. Cholera! Klęłam w myślach, że dałam się złapać.
          Usiadłam na parapecie, otwierając okno na oścież. Wyjęłam papierosy, które przed chwilą kupiłam w przydrożnym sklepiku i zapaliłam jednego. Na ogół nie paliłam, ale czasem po prostu moje nerwy nie wytrzymywały. Tak było tym razem. Czułam, jakby miało mnie od środka rozsadzić. Byłam wściekła, czy raczej żałowałam? Może jedno i drugie.  
         Dlaczego ja jestem taka głupia? Czemu zawsze muszę dać się wykorzystać, kieruje się chwilą i emocjami to nie jest dobre i mam kolejny przykład tego, że tak jest. Co mnie do cholery podkusiło, by go poznać? Jego pieniądze? Na pewno nie, bo mam swoje. Jego wygląd? Fakt, był cholernie przystojny i seksowny, ale nie on jeden. Nie jest jedynym facetem na świecie, na którego zwracam uwagę. To nie było to. Może jego tajemniczość, tajemnice, które skrywa w sobie? Może to była chęć poznania prawdziwego Justina, tego w środku, jego wnętrza. 
         Zdecydowanie tak. To był główny powód. Ten człowiek intrygował, sprawiał, że wariowałam. Myślę, że nie tylko ja. On po prostu sprawia takie wrażenie niedostępnego mężczyzny, takiego nieosiągalnego. Ciekawe ile kobiet czuło się tak wspaniale, gdy uprawiało z nim seks. Najlepsze było to, że nie czułam, że on to robi "bo tak", tylko robi bo mnie pragnie, bo chce mnie. Nie mam pojęcia dlaczego miałam takie odczucia. Zaczynało mnie irytować to, że na wspomnienie naszego zbliżenia, miałam ciarki na całym ciele. 
          Nakryłam się kołdrą i głośno wypuściłam powietrze z płuc. Zacisnęłam powieki, czując to nieprzyjemne uczucie, które zbliżało się wielkimi krokami. Po chwili poczułam, jak po policzkach zaczynają płynąć strumienie słonego płynu. Tłumiłam w sobie chęć wybuchnięcia płaczem, chcąc się uspokoić jak najszybciej. Niestety nie udało mi się i chęć wyrzucenia z siebie wszystkiego wygrała. Wybuchłam głośnym płaczem, ściskając kołdrę w dłoniach. Czułam, jak wszystko pode mną się zawala. Czułam się zraniona i wykorzystana.
          Przecież nie jestem dziwką! Dlaczego ktoś do cholery mi to napisał? Kto to był? Jego była dziewczyna? Byłam pewna, któż inny? Ale skąd miała mój numer?!
          Dlaczego on mi to zrobił? Dlaczego akurat mnie obrał sobie za swój cel? Dlaczego mnie postanowił zapisać na swoją listę "zaliczonych"? Kurwa! To będzie pieprzona długa noc..

 ~*~

           Pobiegłam do łazienki i przeczesałam ostatni raz długie włosy szczotką i uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze. Nałożyłam na siebie prostą, elegancką granatową sukienkę z lekkiego i delikatnego materiału, na grubych ramiączkach, a stopy wsunęłam w jasne, zamszowe szpilki. Chwyciłam swoją kopertówkę i udałam się w stronę wyjścia z mojego apartamentu.
           W windzie wcisnęłam poziom "0" i oparłam się o ścianę, czekając, aż zawiezie mnie na sam dół. Mieszkanie na 18 piętrze miało również swoje minusy. Odchrząknęłam i zwróciłam się w stronę recepcji. 
- Zostawię u państwa kartę do mojego apartamentu, ponieważ nie wiem, czy wrócę dziś na noc, a wolałabym jej nie zgubić.
- Oczywiście, panno Braun. - ujęła ode mnie mały plastikowy prostokąt.  Chyba plastikowy, sama nie wiem, był dziwnie giętki a jednocześnie twardy jak metal. - Panno Braun! - usłyszałam, gdy odeszłam już od marmurowej lady.
- Słucham? 
- Ktoś zostawił tu dla pani jakąś przesyłkę.
        Przesyłkę? Do mnie? Spojrzałam na dość dużą kopertę, którą trzymała recepcjonistka. Wyciągnęła dłoń w moją stronę, więc ujęłam ją.
- Dziękuję. 
         Wyszłam na zewnątrz, zaciągając się świeżym powietrzem. Boy podjechał moim samochodem, podając mi kluczyki. Pożegnał mnie, życząc bezpiecznej podróży, jak to miał w zwyczaju. Wsiadłam za kierownicę i ruszyłam w kierunku mojego biura. Jechałam dość szybko, zerkając na fotel pasażera, na którym leżała moja torebka i tajemnicza koperta. Była duża, w kolorze ciemnego beżu, jakby tekturowa. 
          Po dłuższej chwili zaparkowałam na parkingu, przed moją firmą i chwyciłam kopertę w dłoń, otwierając ją pośpiesznie. Wysunęłam białą kartkę bardzo powoli i to co ukazywało się moim oczom, mroziło mi krew w żyłach. Gdy ujrzałam ją w całej okazałości łzy zebrały się w moich oczach i nie wiedziałam co mam zrobić. 
          Na zwykłej białej kartce były naklejone powycinane literki, które układały się w jedno zdanie.

"Uważaj, bo nigdy nie będziesz wiedziała z kim masz doczynienia"

____________________________ 
 Przepraszam was za opóźnienie! Byłam w szpitalu i mam bardzo dużo problemów ostatnio prywatnych, ale poprawie się :) nie podoba mi się ten rozdział....
DZIĘKUJĘ ZA PONAD 20tys. WYŚWIETLEŃ! <3
wpisujcie się --> INFORMOWANI

obserwujcie to konto, jeśli chcecie wiedzieć kiedy ruszy moje nowe ff z Justinem! ZACHĘCAM! ----> KLIK

KOMENTUJCIE ---> limit 30 kom. 

32 komentarze:

  1. Wow! Zakręciła w tym rozdziale ale na prawdę jestem pod wrażeniem!
    Nie mam pojecia co Ci się może nie podobać w tym rozdziale przecież on jest cudowny.
    Nie wiem co mam sadzic o tych wszystkich wiadomościach do Care i zaczynam się martwic!
    Mam nadzieje ze twoje sprawy prywatne sie unormują:)
    Dziękuje za ten rozdział, nie mogłam się już doczekać
    @littlejustiin

    OdpowiedzUsuń
  2. :O co to się dzieje!

    OdpowiedzUsuń
  3. No to się porobiło! Kto to tak grozi Care? I czego oni chcą? Nie dziwię się jej, że postanowiła uciec od Jusa i więcej się z nim nie kontaktować. Czy on dowie się o tym, co dzieje się w jej życiu? To wszystko staje się coraz bardziej zakręcone! I o co chodzi z tym wspólnikiem Justina? Cholera, potrzebuję kolejnego rozdziału!
    Mam nadzieję, że z Tobą już jest lepiej i czujesz się dobrze. Może i rozdział niczego takiego nie wnosi i jest troszkę za krótki, ale podoba mi się. Czekam na kolejny! <3

    www.collision-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG OMG OMG !! cudowny ♥♥♥ co to sie porobiło! :o czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. wow, jestem pod wrażeniem :) choć kurcze, niepokoją mnie te wiadomości do Care, mam nadzieję że to szybko się wyjaśni..i że Justin jednak coś poczuje prawdziwego do niej, a nie tylko ją wykorzysta:)
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  6. o cholera! tego się nie spodziewałam, porobiło się i to nieźle. Mam nadzieję, że Justin zrrozumie i nie będzie jej wykorzystywał. Wpis świetny, życzę weny oraz zebyś nie chorowała, ily /@smileparadise3

    OdpowiedzUsuń
  7. @biebspurplestar27 lutego 2015 09:32

    O wow! Rozdział jest szalony ale na pewno nie nudny. Jestem bardzo ciekawa co będzie się działo dalej. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie że te pogróżki wysyła ten jej kolega co się w niej buja... Mam nadzieję że się mylę! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Woow *.* cudowny rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm..nie spodziewałam się, że Care opuści Justina :o wow.| @LLWTBBE

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow ale sie dzieje, świetny rozdział, rani mnie zachowanie Justina, chce ja wykorzystać, dupek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny *.* Wooo, jakie rozwinięcie akcji. Nie mogę się doczekać następnego ♡

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowny *_____* czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny rozdział. :D nie spodziewalam sie ze go zostawi. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Co? Zupełnie nie rozumiem tego, kto to może pisać. Myślałam, że to była Justina, ale kurde no... Skąd ona mogła mieć tak szybko jej numer telefonu i adres zamieszkania? Chociaż gdyby tak pomyśleć, ma firmę... Chyba łatwo zdobyć takie informacje na temat osoby, która prowadzi własną działalność.
    Dlaczego ona od niego uciekła? CAROLINE, TY IDIOTKO.... Nie wiem dlaczego, ale ja w tym momencie wolałabym być blisko Justina, ponieważ nawet jak od niego odeszła, dostaje te wiadomości.
    Śmieszne położenie ma teraz Justin XD Będzie musiał troszkę zapracować, aby znów zbliżyć się do Care..
    Mnie się rozdział bardzo podoba <3 Dzieje się w nim naprawdę dużo. Szkoda mi jej, jest fajną dziewczyną, a przez Justina ma same problemy:(
    Czekam na kolejny! :*
    too-easy-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. no to Justin znowu musi coś nowego wymyślić aby się zbliżyć do Caroline.. ciekawe co tym razem haha

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj jejku... no to się narobiło :c Rozdział cudowny *-* :D ;3

    OdpowiedzUsuń
  17. Boski rozdział !!! Czekam na nn <33
    @olusia5692

    OdpowiedzUsuń
  18. Wydaje mi się, że wprowadzenie jeszcze jednej postaci, na którą można zrzucić winę za te wiadomości byłoby okej, ale może wyskoczysz z jakąś niespodzianką i to nie będzie była Justina ^^

    Mam niedosyt, bo nie było jakiejś większej akcji w tym rozdziale, więc czekam z niecierpliwością na nowy rozdział ;)
    Pozdrawiam
    Endżi

    OdpowiedzUsuń
  19. Swietnyyyyyyyy

    OdpowiedzUsuń
  20. Wooow ale sie wyrabia :o *____* mega rozdzial i z niecierpliwoscia czekam na kolejny :3 @nxd69

    OdpowiedzUsuń
  21. Wooow ale sie wyrabia :o *____* mega rozdzial i z niecierpliwoscia czekam na kolejny :3 @nxd69

    OdpowiedzUsuń
  22. czekam na nn *____* akcja sie rozkreca ;d

    OdpowiedzUsuń
  23. Na prawdę idealny :D oby tylko nikt nic jej nie zrobił :/ czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  24. suuuuupeeeeer

    OdpowiedzUsuń
  25. Niesamowity rozdział, czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  26. Super rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Genialny:))))

    OdpowiedzUsuń